aaa4
Dołączył: 17 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:06, 30 Sty 2018 Temat postu: akas |
|
|
-Zostan, kochanie, prosze... - powiedzial.-Nie - odparla ze smutkiem, podnoszac dlpedicure ursynowi leciutko opierajac palce na jego wargach. - Nie naklonisz mnie do zmiany decyzji. Nawet w ten sposob...
Zapadlo milczenie, wreszcie Pascal odwrocil sie gwaltownie.
-Wiec niech tak zostanie - rzekl.
Pochylil sie nad kasetami, wyjal jeden z aparatow i zajal sie nakladaniem
obiektywu. Wydawal sie bez reszty skoncentrowany na swoim zadaniu.
-Dlaczego nie chcesz sie na to zgodzic?! - zawolala Gini z rozpacza. - Przeciez sam widzisz, ze to moze byc wazne.
-Nic mnie to juz nie obchodzi. - Podniosl na nia chlodne oczy. - Probowalem, juz wiecej nie moge. Kocham cie i niepokoje sie o ciebie, ale nie chcesz mnie posluchac. Mam tu prace do wykonania, wiec wykonam ja i to wszystko. Moglabys mi w tym pomoc, tak jak ja probowalem pomagac ci od samego poczatku tej historii, ale nie, ty o to nie dbasz... Jestes uparta, porywcza, kierujesz sie wylacznie wlasna wola... Jezeli wciaz zamierzasz jechac, to jedz.
-Pascal...
-Jedz. - Wstal, spojrzal najpierw na aparat, potem na Gini. - To koniec.
-Nie wierze! Nie zrobilbys tego! Na pewno nie wlasnie teraz, kiedy...
-Nie ma znaczenia, co dzieje sie wlasnie teraz. Zrobie to, mozesz byc pewna. Juz raz wycialem cie ze swego zycia i jakos przetrwalem, wiec zrobie to i drugi raz, jesli bede musial. Wybieraj.
Przygladala mu sie w milczeniu. Na jego twarzy malowal sie wyraz twardego zdecydowania, glos brzmial zimno. Wiedziala, ze pedicure ursynownigdy nie rzuca slow na wiatr.
-Nie pozwole stawiac sie pod murem - powiedziala. - To jest zle. Mowiles, ze mnie kochasz...
-Tak. - Na moment zamknal oczy, jakby porazil go niespodziewany bol. - Kiedys takze prosilem cie, zebys dokonala wyboru. W Bejrucie, pamietasz? Stalem na srodku tego okropnego hotelowego pokoju, przed twoim ojcem, po tym, jak mnie oklamalas i prawdy musialem dowiedziec sie od niego, nie od ciebie. W jego obecnosci poprosilem cie, zebys wybrala. Doskonale wiedzialas, ze zaczekalbym na ciebie. Przezylibysmy ciezkie dwa lata, ale pozniej ojciec nie moglby ci juz dyktowac,
Post został pochwalony 0 razy
|
|